Podczas próby koncertu na trąbkę z orkiestrą, solista stale mylił się i fałszował, a chcąc zrzucić z siebie odpowiedzialność za to, rzekł do Józefa Haydna: • Panie kapelmistrzu, orkiestra gra tak głośno, że sam siebie nie słyszę.
Na to kompozytor: • W takim razie szczęściarz z pana!
Świeżo upieczony hrabia był ciekaw, jak powinien teraz kreować swój wizerunek.
Zapisał się więc do elitarnego klubu i poszedł na pierwsze spotkanie. • Masz najnowszego mercedesa? - pytają go członkowie klubu. • No... nie mam. • Masz dwupiętrową willę? • No... nie. • A masz chociaż złoty łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami? • No... nie. • No to jak już będziesz to wszystko miał, to wtedy pogadamy.
Hrabia wychodzi z klubu i dzwoni do swojego służącego: • Janie... Sprzedaj nasze jaguary i kup te tanie niemieckie g... , którymi wszyscy jeżdżą. • Dobrze, Panie... • I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi... • Dobrze, Panie... czy coś jeszcze? • Tak... zabierz Burkowi obrożę i przywieź mi ją!
- Janie! - Tak Panie? - Kto wysiusiał na sniegu: Wesołego Alleluja Panu Hrabiemu? - Ja Panie. - Przecież nie umiesz pisać! - Ale Pani Hrabina mnie prowadziła...
Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widzą jelenia. Hrabia wypalił i nie trafil. No towypili jeszcze raz. Znów widzą jelenia. Hrabia znów wypalił i nietrafił. Znowu wypili. Jadą dalej i widzą jelenia. - Hrabio, może teraz ja spróbuję? - Dobrze Janie. Jan strzelił i jelen padł. - Jak to zrobile? - Trzeba celować w rodek stada.
Hrabia ma jechać na wojnę. - Janie, masz tu klucz do pasa cnoty hrabiny. Pilnuj klucza i hrabiny! - Dobrze hrabio. Hrabia pojechał. Po dziesięciu minutach dogania go Jan: - Hrabio, nie pasuje!
Jedzie Hrabia samochodem przez las. - Janie zatrzymaj samochód, chce mi się sikać. Jan zatrzymał. - Janie otwórz drzwi i wyprowadź mnie pod drzewo. Jan otworzył drzwi i wyprowadził Hrabiego. - Janie otwórz rozporek i wyciągnij go. - Janie, leje? - Nie. - Janie schowaj go i zamknij rozporek. - Janie schowałe go? - Tak. - Szkoda, bo leje.
Hrabia i Hrabina spędzają noc polubną. Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i skrapia przecieradło ze słowy: - Niech chociaż pozory będą Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w przecieradło i powiedziała: - Masz rację, Hrabio.
Hrabia wraca wczeniej z polowania. Jan staje na drodze do sypialni: Jan: Panie hrabio, nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka. Hrabia: Szabli! Porwał szablę ze sciany i wbiegł do sypialni. Słychć okrzyk. Po chwili hrabiasie wychyla: Hrabia: Janie, dla pana wacik, a dla pani korkociag.